Dla mojej Przyjaciółki – Justyny K.

Spotkało raz Koźlątko Iskierkę świetlistą,
która to i mądra, i piękna była wielce.
A z takiejże światłości wynika niemglisto,
iż łatwo było przed nią otworzyć swe serce.
Powiedz mi Iskiereczko – prosi ją Koźlątko
o wełnie tak puszystej jak kosmyk obłoku
– czemuż ty miła dla mnie świecić chcesz tak krótko
i miast tańczyć ze mną, wolisz pobłyskać z boku?
Czyżbyś była nieśmiała? To aż niemożliwe!
– Skoro świecisz tak pięknie jak poranne słońce…
Może straciłaś wiarę w uczucie prawdziwe?
Może chcesz cierpieć w ciszy po jakiejś rozłące?
Lecz Iskierkę nie poruszyły te pytania.
Dla niej one i głupiuśkie, i próżne były.
Choć, nim uleciała hen! – Cicho wyszeptała:
Jest tak. I nic ty na to nie poradzisz, miły!