Mazur. Krótkie proste słowo, które u jednych wywołuje skojarzenia z mieszkańcem północno-wschodniej Polski, ale u innych natychmiast kojarzy się z rytmicznym zamaszystym tańcem, z muzyką, która go kreuje i… z polską tradycją. Wśród kompozytorów, którzy mistrzowsko uchwycili i uwiecznili w swej twórczości ten nasz narodowy polski taniec-symbol, prym niewątpliwie wiedzie Fryderyk Chopin. Jego mazurki, stanowiące niemal trzecią część całego dorobku twórczego, zyskały status kultowych. I nie tylko w Polsce, ale także na całym świecie. Jednak czy zasługują na miano brylantów w skarbnicy światowej muzyki, czy może jedynie sentymentalnych drobiazgów z przeszłości, kojarzących się z upodobaniami naszych babć i dziadków? Znawcy muzyki albo po prostu melomani nie mają najmniejszych wątpliwości – mazurki Chopina to absolutne ponadczasowe arcydzieła.
Oczywiście, niektórzy inni mogą dziś postrzegać mazurki w nostalgicznym świetle, jako relikt dawnych czasów, sympatyczny dodatek do lekcji historii muzyki. Pozornie proste rytmy i melodie mazurków mogą się przecież komuś kojarzyć jedynie z muzyką ludową, zwyczajami i tradycją minionych wieków, a ich transkrypcje na skrzypce w wykonaniu np. znakomitego skrzypka Jaszy Heifetza, brzmiąc jak dźwiękowa pocztówka z dawnej Polski, mogą wywoływać u kogoś jedynie nostalgiczny uśmiech na twarzy. Jednak takie spłycenie znaczenia mazurków Chopina byłoby rażącym błędem. Aby bowiem zrozumieć prawdziwą ich wartość, należy spojrzeć na mazurki z perspektywy ich kontekstu historycznego oraz technicznych i artystycznych nowatorstw, które wprowadził w nich Chopin.
W czasach bezpośrednio poprzedzających twórczość „poety fortepianu” mazur był tańcem ludowym, o dość prymitywnej strukturze i melodii. I dopiero Chopin, jako wirtuoz i geniusz, zmieniając formę, harmonię i melodię, dodając zaawansowane techniki kompozytorskie i pianistyczne, przekształcając mazur w mazurka, podniósł go do rangi prawdziwego dzieła sztuki. Jak wzniośle podsumował w swoim wierszu Norwid: „podniósł ludowe do ludzkości”. Kompozycje Chopina stały się nie tylko tańcami, ale przede wszystkim samodzielnymi utworami estradowymi o głębokim emocjonalnym przekazie, wymagającym od wykonawcy nie tylko wirtuozerii technicznej, ale i finezji w wyrażaniu.
W przeciwieństwie do mazura, w mazurkach Chopina nie ma miejsca na prostotę. Ich melodie są zróżnicowane, pełne emocji i kontrastów. Rytm jest nie tylko tańcem, ale również narzędziem do kreowania napięcia, dynamiki i dramaturgii. Harmonia jest bogata, złożona i zaskakująca, z licznymi chromatyzmami i nietypowymi akordami.
Chopin włożył w swoje mazurki całą swoją duszę, uczucia i emocje. W każdym z nich można odnaleźć odzwierciedlenie jego osobistego życia, jego miłości do Polski, jego tęsknoty za ojczyzną. Dlatego o mazurkach biografowie Chopina często piszą, że pełne są patriotycznego uniesienia, ale także melancholii, smutku, wzruszenia i refleksji nad przemijaniem.
Nie bez powodu więc mazurki Chopina zaliczane są do szczytowych osiągnięć muzyki romantycznej. Stanowią dowód na jego geniusz kompozytorski i pianistyczny, a także na niebywałą zdolność Chopina do wyrażania skomplikowanych uczuć i myśli za pomocą przystępnego języka muzyki.
I choć być może wielu dziś jest takich, którym mazurki Chopina kojarzą się z naszymi babciami i dziadkami, ich prawdziwa wartość wykracza daleko poza sentymentalne wspomnienia. To prawdziwe brylanty w skarbnicy światowej muzyki, które zachwycają słuchaczy i inspirują kompozytorów od ponad dwóch stuleci.
Są trwałym symbolem polskiej muzyki, a jednocześnie utworami o uniwersalnym przekazie, które od zawsze poruszały i poruszają serca ludzi na całym świecie.
Nie mogę nie zakończyć tego krótkiego eseju bez zaproszenia Was do odsłuchania przynajmniej jednego mazurka Chopina. Jednego, ponieważ czy zaproponowałbym Wam cały ich opus, całą serię, czy nawet wszystkie mazurki w jakimś arcymistrzowskim doskonałym wykonaniu – to i tak sesja taka nie oddałaby pełnej prawdy i uroku tych nadzwyczajnych arcydziełek. Nie bez powodu przecież nie istnieje jeden uniwersalny wzorzec wykonawczy mazurków Chopina, nie bez powodu też Wieniawski wyrokował, że ktoś, kto zna jeden mazurek Chopina, ten… naprawdę zna tylko jeden mazurek Chopina. Na jednym więc, jako na symbolicznej zachęcie, niech i teraz u mnie pozostanie.
Ten, który Wam proponuję, nie wybrałem, kierując się szkiełkiem i okiem. Byłoby to po prostu zadanie niewykonalne. Wybrałem go sercem po rozsmakowaniu się zawartością płyty, o której niżej.
Tak więc zapraszam już Was do wysłuchania mazurka H-dur op. 63 nr 1 w pięknej interpretacji pani Karoliny Nadolskiej. Nagranie pochodzi z płyty „Chopin Polish Dances” wydanej przez wytwórnię DUX.
Obszerną recenzję ww. płyty zamieszczam w odrębnym materiale, pod linkiem:
https://janusz.nizynski.pl/…/karolina-nadolska-chopin…
Do lektury recenzji też oczywiście serdecznie zapraszam.