„Kłodawskie Dwory” – pofestiwalowe reminiscencje

Gdy Piotr Alexewicz (uczestnik półfinałów ostatniego Konkursu Chopinowskiego) rozpoczynał swój recital w uroczym, pięknie odrestaurowanym Pałacu w Kościelcu, w ramach festiwalu muzycznego „Kłodawskie Dwory” – organizatorzy Festiwalu już i tak dotąd mieli wiele powodów do dumy. Oto trzeci rok z rzędu przed artystami i melomanami otwierane są podwoje wspaniałych ziemiańskich polskich dworków, z pietyzmem przywróconych przez właścicieli do drugiej młodości, i swym otoczeniem przydają melomanom niezapomniane, nierzadko wzruszające, ale i rozkoszne wrażenia. Ideą i chyba naczelną zasadą tego niezwyczajnego i wciąż jeszcze bardzo młodego Festiwalu mogłaby być zatem piękna zasada: „cieszmy się tym, co polskie, co nasze. Ubogacajmy historyczne zabudowania muzyką w wykonaniu znakomitych wykonawców i pokazujmy światu jak urokliwe, ale i jak wciąż pełne życia mogą być i są pamiątki naszej narodowej dworskiej historii”.

O tym, że jest tak i dzieje się tak naprawdę przekonałem się osobiście, uczestnicząc 3 IX w zamykającym Festiwal koncercie. Ten – odbył się w dawnym dworze Higersbergerów – rodziny, której dzieje rodowe głęboko zakorzenione są w polskiej historii, i której ostatni potomkowie podczas II wojny światowej tragicznie zginęli z rąk okupantów. Dziś właścicielem dworku jest gmina, a gospodarzami – miejscowa Szkoła Podstawowa (w Głębokiem). Dobrze więc się złożyło, że koncert zamykający Festiwal w całości wypełnił recital dwojga miejscowych wspaniałych artystów – duetu fortepianowego Paulina Rybińska i Kamil Węgorek (koncert pani Pauliny i pana Kamila poprzedziły krótkie występy młodzieży z miejscowej placówki muzycznej). Był to tym samym swoisty ukłon dla miejscowego środowiska muzycznego i lokalnej publiczności. W odrestaurowanej, ale i rozbudowanej siedzibie dworku, dumnie i nostalgicznie zabrzmiały na cztery ręce kompozycje Schuberta, Brahmsa, Dvořáka, Moszkowskiego i kultowy, zawsze patriotyczno-melancholijnie wybrzmiewający polonez Ogińskiego „Pożegnanie ojczyzny” (w układzie Moszkowskiego).

Koncert się zakończył, a jego pomysłodawca i główny organizator – zawsze niezłomny w pokonywaniu organizacyjnych problemów pan Krzysztof Kocel (były ambasador Polski na wielu placówkach) – już snuje plany na kolejne edycje. Kolejnych znakomitych wykonawców wpisuje w swój menedżerski notatnik, naznacza na mapie kolejne dworki. Ziemia Kłodawska przecież obfituje w liczne, warte dalszego upowszechnienia pamiątkowe dwory. I nie tylko te, które już zostały zaprezentowane publiczności, lecz także i inne, których aura wciąż owiana jest mgiełką zapomnienia, jak choćby Dworek Kęcerzyn. To w jego murach pomieszkiwała młoda, urodziwa dama – Maria Wodzińska herbu Jastrzębiec – muza Juliusza Słowackiego, ale także niedoszła żona Chopina (listy od Marii Wodzińskiej, po niedojściu do szczęśliwego finału poufnych zaręczyn podczas „szarej godziny”, Fryderyk Chopin poskładał w stosik i owinąwszy wstążeczką dopisał smutne słowa: „moja bieda”).

Oprócz licznych świadectw rodowych historii na Ziemi Kłodawskiej są także piękne urodziwe folwarki. W jednym z nich, o symbolicznym przydomku: „Lawendowy” – odbył się jeden z koncertów ubiegłorocznej edycji Festiwalu. W Lawendowym Folwarku (gmina Chodów) w przeddzień koncertu miałem okazję zatrzymać się i poznać jego wspaniałą właścicielkę – panią Barbarę Hyży. Wzruszająca opowieść pani Barbary o minionych czasach, z pietyzmem uwiecznionych na starych rodzinnych fotografiach przez jej śp. męża, urzekła mnie, a niektóre zdjęcia, jak chociażby „randka na rowerze” – po prostu bez reszty zaskarbiły moje serce.

Pani Barbara Hyży – właścicielka folwarku – podczas wzruszającej opowieści o czasach minionych z pietyzmem uwiecznionych na rodzinnych fotografiach.
Duet fortepianowy: Paulina Rybińska i Kamil Węgorek
podczas pięknego koncertu w dawnym dworze Higersbergerów

Festiwal Kłodawskie Dwory zakończył się. Piękny, nietuzinkowy, zapadający w serca. Już czekam na następną edycję. Pan Krzysztof nie ustaje w działaniach. Kolejna odsłona – w lipcu 2023 roku! Z pewnością znów przyjadę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *