Socjologiczno-kulturowy fenomen Igi Świątek – czyli o tym, jak Rakieta z Raszyna podbija Świat

Wyobraźcie sobie sytuację: siedzimy przed telewizorem, kapcie na nogach, herbata z cytryną w ręce, obok talerz pierników. Nagle na ekranie pojawia się młoda dziewczyna z Raszyna i zaczyna tłuc tenisowe piłki, jakby to były gumowe piłeczki z odpustu. Iga Świątek, która „przed chwilą” po raz piąty zdobyła swój wielkoszlemowy tytuł, bo o niej mowa, zdobywa serca Polaków tak, jak ciepła szarlotka zdobywa serce zimowego wieczoru.

Ale spokojnie, to nie jest tylko historia o dziewczynie z wielkim talentem. To socjologiczno-kulturowy fenomen, któremu warto przyjrzeć się bliżej jak wzorom na tapecie w kryminale Agathy Christie. Zatem, proszę Państwa, wyciągnijcie lupy i wejdźmy w ten tenisowy labirynt!

Młody Pączek z Raszyna

Iga Świątek urodziła się w 2001 roku, w czasach, kiedy Nokia 3310 była szczytem techniki, a my graliśmy w „węża” podczas przerw w szkołach i w pracy. Już wtedy miała coś wyjątkowego – determinację! No, bo kto inny biega w kółko za piłką w takim zapamiętaniu? Jak widać, dzieciństwo w Raszynie nie ograniczało się tylko do zabaw na placu, ale obejmowało również liczne sparingi i treningi, a rodzice skromnie chrząkali w kąciku, myśląc: „Może kiedyś będzie mistrzynią”.

Raszyn. Spokojne miasteczko, w którym największym wydarzeniem była zmiana godzin otwarcia sklepu spożywczego. Do tej pory! Kiedy Iga zaczęła zdobywać pierwsze mniejsze turnieje, mieszkańcy zaczęli rozumieć, że mają w sobie coś specjalnego. Cóż, to coś więcej niż tylko pierogi ruskie w ulubionej knajpce. To Raszyńska Rakieta!

A potem – fenomen w Mediach: od Lokalnego Do Światowego Zjawiska… Kiedy Iga Świątek w 2020 roku wygrała French Open, polskie media oszalały. Naraz stała się nie tylko idolką młodych sportsmenek, ale i tematem rozmów na każdej polskiej imprezie. „Widziałaś, jak zagrała tego smecza?!” – takie pytania zadawali sobie wszyscy, nawet ci, którzy wcześniej myśleli, że 'forehand’ to nowy rodzaj chleba bezglutenowego. Media społecznościowe wybuchły niczym fajerwerki w Sylwestra.

I oto Zjawisko fenomenu kulturowego Igi wkroczyło do popkultury. Spróbuj teraz przejść przez Internet bez natknięcia się na mema z Igą Świątek. To niemożliwe! Memy z jej zwycięskimi uśmiechami, hashtagi typu #1GA i koszulki z napisem „Jak Iga, to tylko z forhendem” stały się normą. Każdy fan sportu w Polsce zaczyna dzień od przeglądu newsów, czy aby na pewno Iga nie wygrała przypadkiem kolejnego turnieju.

Ale nie zapominajmy o jednej, bardzo ważnej rzeczy. Iga jest symbolem siły i niezłomności kobiecego sportu. W czasach, kiedy kobiece osiągnięcia sportowe często były niedoceniane, Świątek sprawiła, że dziewczyny z całego kraju zaczęły marzyć o wielkich rzeczach. I nie chodzi tu tylko o wspaniałe kreacje w odzieżowej sieciówce 'Stradivarius’ na czasie wyprzedaży, ale o coś znacznie głębszego – o aspiracje do bycia najlepszą.

Kibice Igi też są fenomenem samym w sobie. Nigdy nie widziałem tak oddanych tłumów, które przez całą noc trzymają kciuki, piją kawę litrami, a niektórzy mają przygotowane worki z jedzeniem na wypadek przedłużającego się meczu. Wymieniają poglądy na forach internetowych, analizują każdy jej ruch i… czemu nie, dośpiewują jej pieśni pochwalne! Tak, mamy nową bohaterkę narodową.

Iga Świątek wpłynęła nawet na kulturę narodową. Dzieci przestały marzyć tylko o byciu astronautami czy fryzjerami, a zaczęły pisać w szkolnych ankietach, że chcą być jak Iga. Nastolatki zamiast na TikToku siedzą teraz na korcie, młodzi rodzice zakładają malutkie rączki swoich dzieci tenisowe rakiety, licząc na to, że może mają w domu przyszłą gwiazdę. A nauczyciele w-f mają w końcu konkretny przykład, żeby mówić: „Ćwicz, a może kiedyś będziesz jak Iga”.

Czym Jeszcze Nas Zaskoczy?… No tak! Na koniec trzeba zadać pytanie, co dalej? Jakie fenomenalne akcje szykuje dla nas jeszcze ta utalentowana sportsmenka? Bezdyskusyjnie możemy stwierdzić, że Iga Świątek złamała wiele stereotypów i bariery. Może wkrótce pojawi się nowa polska szkoła gry w tenisa sygnowana jej imieniem? Może napisze książkę kucharską, gdzie forehand zostanie zmiksowany z najnowszymi przepisami?

Jedno jest pewne: Iga jest tu, aby zostać i zachwycać nas swoją grą, osobowością i determinacją. Ten socjologiczno-kulturowy fenomen wciąż się rozwija, a my jesteśmy jego świadkami. A póki co, czas na przerwę kawową, bo już za chwilę Olimpijskie Igrzyska!