Egipt. Dolina Królów. Pobliże miasta Luksor. Był 26 listopada 1922 roku… Gdy światło świecy przeniknęło przez otwór w przedsionku grobowca zmarłego ponad 3000 lat temu faraona Tutanchamona, brytyjski archeolog Howard Carter wzruszony wykrzyknął: „Cudowne! Widzę cudowne rzeczy!”
Nieco tylko ponad 100 lat od dnia euforii Cartera podobnego zachwytu doświadczyliśmy z małżonką i my, zwiedzając doskonale zaaranżowane ekspozycje warszawskiego Muzeum Nowej Pragi dokumentujące to wydarzenie. Zgromadzone na wystawie eksponaty usadowione dokładnie tak, jak w odkrytym przez Cartera 100 lat temu grobowcu – przemawiają prawdą historyczną, porażają pięknem. Wszystkie nieprzeciętnej natury przedmioty: statuetki, klejnoty i sarkofagi – a jest ich wyeksponowanych ponad 1000(!) sprawiają wrażenie nietkniętych oryginałów, nierzadko leżących w tych samych aranżacjach, w których zostały kiedyś znalezione. Ich jakość wykonania (są oczywiście kopiami oryginalnych przedmiotów) wręcz z zdumiewa dbałością o prawdę przekazu i szczegóły. Widok sarkofagów faraona i jego złotej pośmiertnej maski – zapiera wręcz dech…
„To jedna z najbardziej imponujących wystaw na świecie. Oszałamia nie tylko przepych i liczba przedmiotów, ale także ich nienaganne wykonanie. Fascynuje niesamowicie zawiła spuścizna kulturowa i religijna, jaką ten starożytny skarb przekazał światu. (…) Dzięki imponującej instalacji wystawy można dosłownie znaleźć się we wnętrzu starożytnego grobowca i na własnej skórze doświadczyć wszystkich tych liczących sobie ponad trzy tysiące lat sekretów” – opisuje spektakularną wystawę Krzysztof Kirejczyk, jej rzecznik prasowy.
Półtoragodzinne zwiedzanie połączone z krótką projekcja filmową o młodości i epokowym dokonaniu Cartera, przeleciało nie wiadomo kiedy.
Doskonała wystawa, świetny pomysł na rodzinną wycieczkę.
Gorąco polecam!