W maju się urodził i w maju (1845) odszedł na zawsze. Carl Filtsch – cudowne dziecko fortepianu i ulubiony uczeń samego Chopina.
Przeżył zaledwie piętnaście lat, a swoim talentem zdążył oczarować salony muzyczne Europy. Dziś, wspominając tego młodziutkiego pianistę, nie sposób oprzeć się refleksji nad kruchością życia i potęgą muzyki, która w przeciwieństwie do chorowitego ciała potrafi przetrwać najcięższe próby czasu.
Urodzony w 1830 roku w Transylwanii Filtsch już jako kilkuletni chłopiec zadziwiał niezwykłą muzykalnością. Niczym mały Mozart improwizował na fortepianie i chłonął dźwięki jak gąbka. Szybko trafił pod skrzydła samego Chopina, który dostrzegł w nim nie tylko talent, ale i wrażliwość, tak bliską jego własnej duszy. Lekcje u mistrza stały się dla młodego Carla prawdziwą szkołą życia i muzyki. Chopin, sam przecież schorowany i naznaczony muzyczną melancholią, widział w swoim utalentowanym uczniu odbicie własnych marzeń i tęsknot.
Niestety, los okazał się okrutny. Podobnie jak Chopin, Filtsch zapadł na gruźlicę. Choroba, która w XIX wieku zbierała tragiczne żniwo, stopniowo odbierała młodziutkiemu pianiście siły i nadzieję. Mimo to, Carl nie przestawał grać, szukając ukojenia w dźwiękach fortepianu. Jego ostatni koncert w Wiedniu stał się prawdziwym testamentem odwagi i miłości do muzyki. Osłabiony chorobą, Filtsch zagrał z taką pasją i emocjonalną głębią, że poruszył serca nawet najbardziej wymagających krytyków.
Choć życie Carla Filtcha było krótkie niczym westchnienie, to jego talent i historia do dziś budzą emocje. Chopin, pogrążony w żałobie po stracie ukochanego ucznia, powiedział podobno: „Był największą nadzieją mojej szkoły, straciłem w nim część samego siebie”. I rzeczywiście – ci, którym dane było słuchać młodziutkiego pianisty, odnajdywali w jego muzyce echa stylu Chopina: tę samą delikatność, melancholię i romantyczną wrażliwość.
Dziś, 28 maja, w 194. rocznicę urodzin Carla Filtcha, warto przypomnieć sobie o tym utalentowanym pianiście, którego życie i kariera zostały przerwane przez okrutny los. Niech jego historia będzie dla nas przypomnieniem o tym, jak cenne są prawdziwy talent i pasja, i jak ważne jest, aby pielęgnować je i dzielić się nimi ze światem, od najmłodszego.