Matka do pana młodego:
– Synku, przypatrz się swej narzeczonej, napatrz się, jaka jest dziś wesoła i piękna. Zapamiętaj ją taką. Taką ona dla ciebie jest po raz ostatni.
– Co ty mówisz, matko? Przed nami całe życie! Dlaczego miałaby moja, już wkrótce żona, zrobić się nagle brzydką?
– Brzydką? Nie. Nie zrobi się taka, przynajmniej nie tak od razu… Ale teraz ona jest piękną tylko dla ciebie. Zaś od jutra będzie robić makijaż i ubierać się dla wszystkich innych. Ty w godzinach wieczornych, po pracy, będziesz ją widywać tylko w pomiętym szlafroku przy kuchni.
– Mamo, rozmyśliłem się. Nie chcę się żenić.
– Oj, synu, nie przesadzaj! Nie zapominaj, ty w swej pracy też będziesz widywał inne, piękne i zadbane kobiety.
*
Słusznie zauważyła matka. Bilans w przyrodzie zawsze pozostaje bez zmian.