(Bajka z dzikiego Zachodu)
Czarny John wyjął pistolet i skierował lufę w stronę piersi Białego Johna:
– I co powiesz, John, na temat mego kolta?
– Bardzo dobry model. Pewien jestem, że strzeli bez pudła. Kula wejdzie jak w masło. Chętnie go od ciebie kupię.
– Hmm… Brzmi zachęcająco. Moje cena wywoławcza 300 $.
– Zgadzam się na na 500!
– Sześćset. – Prychnął Czarny John.
– Zgadzam się, John! Kupuję za tysiąc dolarów! Ta transakcja i ten kolt ratuje mi życie!
– Pieniądze przed siebie, Biały John!
Biały John odlicza pieniądze. Przekazuje Czarnemu Johnowi.
Wziąwszy dolary Czarny John chowa je do kieszeni, a następnie podnosi colt i strzela prosto w pierś Białego Johna. Biały John pada trupem.
Czarny John rzuca swój pistolet na pierś nieboszczyka:
– John, kupiłeś go, jest twój… Szkoda, że zapomniałeś kupić kulę… Tę dostałeś więc gratis.
KONIEC