Krótka bajeczka o bajce

Ciii… Słyszysz? Oto i ona – spieszy nam na spotkanie. Bajka. Króciutka i śliczna. O miłości…

* * *

Była sobie maleńka bajeczka. Była miła, wnikliwa i, oczywiście, miała szczęśliwe zakończenie. Jak zresztą i wszystkie inne bajeczki w bajkowych krainach. I żyła nasza bajeczka, jak i inne, w szczęściu i w dostatku. A jak niby inaczej miałaby? Przecież nie bez powodu wszyscy, gdy miłość rozgaszcza się w ich sercach czują się jak w bajce… Oto, więc, i nasza nadchodzaca bajeczka od góry do dołu natchiona jest przygodami, poszukiwaniami, walką dobra ze złem. Będzie zmagać się z przebiegłością, z bólem, z cierpieniem, zainspirują ją dźwięki zwycięstwa miłości nad zaklęciami, nad złem okrutników…

*

Ona i On – spotkali się, pokochali wzajemnie. Ale czarnym charakterom to się nie podobało. To anty-bohaterowie naszej bajki. Wzięli oni i rozłączyli zakochanych. Mało tego. Uczynili z nich, łotry! – zaklętych w zaklęciach przeciwników. Straszne, gdy przezwyciężyć zaklęcia nie można i kochać się kochankom także nie można. Ileż doznają wtedy upokorzeń, ile bólu, jak wiele znoszą udręk? – Oj, tak! nie odda tego żadne porównanie, żadne pióro nie spisze…

Ale bajka nigdy nie byłaby bajką, jeśli nie wydarzyłoby się coś, co odwróciłoby bieg wydarzeń. A wydarzyło się pewnego razu, że gdy bili się i bili, i o co? – sami już nie wiedzieli – ONA postanowiła ocalić ukochanego od szaleństwa niekończącej się walki sama wystawiając głowę pod topór…

Chociaż nasza bajeczka taka maleńka, to jeszcze nie jest jej koniec. Przecież, aby pojąć, jak bardzo się kocha – czasem nie starcza życia, a co dopiero kilku linijek z ekranu…

Czarne charaktery radują się. Oto dobiły zwycięstwa nad żarem miłości. To dopiero intryga! A to mieli spektakl! I dla nich koniec już tej historii. Pojazgotali, klasnęli w dłonie i zapomnieli… No tak już bywa z łobuzami, tak zdarza się, i nie tylko w bajkach…

A tymczasem Ona – zabita w bajce przez swego przeciwnika (zaklętego kochanka), nagle ożywa w realu, jako zwyczajna kobieta i zaczyna mieszkać w naszym świecie, między nami. Ciągle myśli o nim, modli się do niebios o niego i żyje marzenien: chce ujrzeć swego ukochanego jeszcze raz, nawet w obliczu wroga, chce jeszcze raz poczuć jego gorący oddech i dotyk. Żyjąc marzeniami – żyje w samotności, wciąż czeka…

A On – płakał nad leżącym ciałem ukochanej, która oddała życie za jego spokój. Płakał bez końca, i modlił się do niebios, by mu ją przywróciły, ponieważ ukochał ją bardziej niż własne życie i bez jej miłości jego serce dusi się i gaśnie…

I niebiosa usłyszały ich, bo nie sposób było ich modlitw nie usłyszeć.

Otworzyła oczy i spojrzała na Niego, wzięła głęboki oddech i uśmiechnęła się.

– Wybacz mi – powiedziała.

– Wybacz mi – powiedział.

I pod wpływem ich miłości rozpłynęły się okrutne czary. I połączyli się rozłączeni kochankowie na długie, wspólne i szczęśliwe lata. Fortuna znów uśmiechnęła się do zakochanych. W końcu, za swe szczęści odpłacili jej z lichwą. Cóz… Każde dobro trzeba odpłacać. Czasem ceną bardzo wysoką…

* * *

Tak i żyła sobie nasza bajeczka w swoim świecie – równoległym, i nie wiedziała, że w naszym codziennym życiu takich bajek, jak ona spotyka się na każdym kroku. I każda z nich zwykle kończy się dobrze, bo w bajkach, jak i w życiu, nie bywa aż tak bardzo źle…

* * *

O! Czy słyszysz?! Ktoś pięknie śpiewa. Tak od serca… z duszą. Oto już nowa bajka spieszy nam na spotkanie.

Przywitamy ją razem?

powrót do Księgi Bajek dla każdego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *