Sen Natalki

„Mieszkaliśmy nad brzegiem czyściutkiego jeziora. Wszędzie pięły się do samego nieba ogromne świerki. Wysokie, soczyste trawy rosły do pasa, a ich opary mieszały się z subtelnym aromatem kwiatów, ziół i z zapachem żywicy.

Poranne powietrze spijało rosę z sennych listków i było tak niezwykłe, że budząc się, miałam wrażenie przychodzić na świat od początku!.

To był czas, w którym ludzie jeszcze nie potrafili wznosić domów, ale my mieliśmy taki piękny szałas, że wszystkie tutejsze laski z zazdrości piszczały i odchodziły od zmysłów. Oglądając nasze siedlisko tym bardziej cieszyłam się, że mój Jasiek jest w pobliżu! Silny i niezwykle męski śpi rozpłaszczony na świerkowej ściółce, przygotowując do trudów kolejnego dnia…

Obudziłam się wcześniej, odrzuciłam gałęzie i wyszłam na spotkanie czystego nieba i porannego słońca.

Dziś rozstrzygają się losy! Nasze plemię nie było wielkie, ledwie dwaj mężczyźni: wiekowy, pomarszczony od starości wódz i Jasiek: jego pierworodny syn z 25-go małżeństwa, jedyny mężczyzna, który urodził się i wciąż żyje. W ostatnich latach wszyscy dorośli mężczyźni zostali zabici ostrymi kłami dzikich zwierząt i innymi tajemnymi siłami.  Kobiety musiały robić wszystko – od polowania do zbierania z lasu wszystkiego, co tylko mogło wspierać życie plemienne.

Inne kobiety, ale nie ja. Ja nigdy nie potrafiłam polować na wściekłego dzika, albo zasadzać na rogatego jelenia. Nie nauczyłam się też odróżniać muchomora od reszty grzybów! Byłam pewna, że nie muszę. Zostałam przecież wybranką mojego mężczyzny, mojego ukochanego i jedynego witalnego mężczyzny plemienia!  Miałam nadzieję pozostać na zawsze jego kochanką, ale okazało się, że to niemożliwe! Inne kobiety też pragnęły zaznać w łożu chuci mojego mężczyzny…

I oto dziś, pozostałe 99 kobiet i młodych dziewczynek czeka na decyzję starszyzny plemiennej. Co postanowią, która z nich zostanie kolejna kochanicą Jaśka?

Stałam przed namiotem, upajałam dotykiem promieni słońca…

Nie! Nie ma mowy! Nikomu Jaśka nie oddam! On jest tylko mój!

*

Ojej! Obudziłam się!… Na szczęście?”natka

 

 

 

 

 

 

 

 

– Natalko! Tak słodko spałaś… A co ci się, kochana, śniło?

Powrót do perpetuum

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *