Trwa usadawianie się pasażerów samolotu. Podróżni siadają zgodnie z numerami pokładowymi. Obok emanującej seksapilem dziewczyny zajmuje miejsce przystojny młody chłopak. Tuż za nim, ciężko sapiąc, rozkłada się w fotelu atletyczna kobitka i próbuje zasnąć. Młody chłopak też zamyka oczy, drzemie.
Dziewczyna rozejrzała się wokół, utkwiła maślanymi oczyma w sąsiedzie i kładąc mu rękę na kolanie mówi:
– Gdzie kolego lecisz? Może byśmy się czegoś napili?
Młody mężczyzna odwraca do niej głowę, otwiera oczy:
– Mam piękną żonę… A ja nie piję.
Ponownie zamyka powieki. Dziewczyna zakłopotana.
– Nie chcesz, abym ci rozjaśniła samotność? Twoja żona… daleko…
Ponownie otworzywszy oczy młody człowiek mówi krótko:
– Silna?…
– Co, silna? – Tępo miga rzęsami dziewczyna.
– Pytam, czy ma pani silną szczękę.
– A co ma do tego moja szczęka?
– Boję się o nią… Moja żona siedzi z tyłu. Jest uczestniczką ogólnopolskich mistrzostw w kickboxingu. Właśnie lecę z nią na zawody. Proszę, niech pani pozwoli jej pospać…
*
Szanowna czytelniko – pytasz, jaki morał?
– Zanim zrobisz maślane oczy, spójrz baczniej za siebie.
A ty, drogi czytelniku pamiętaj:
– Nie zostawia się z tyłu żony… Już lepiej niech leci innym samolotem.
Oj, w samolotach to odchodzą czasem niezłe podrywy i ogólnie „jazzy” xD
Sama mam jedną sympatyczną i inspirującą „lotniskową” znajomość na koncie. Też z przystojniakiem notabene, ale zawartą w celach nieromansowych 😉
Słoneczne pozdrowionka i gigagłaski dla kotków przesyła Panu Babickiemu highfashionowa redaktor Fille! 🙂
„Rudzik” i „Czaruś” odwzajemniają łaski kocią pomruczanką dla pani redaktor Fille, a autor dokłada przekonanie, że ich wielbicielka zachowa przykładne baczenie. 😉 (gdy znajdzie się w chmurach 🙂 )