On – królewski syn, zakochał się ze wzajemnością w damie dworu. Ze względów dynastycznych zmuszony jest jednak do poślubienia innej. Inna – wkrótce po ślubie umiera. On powraca do kochanki, biorą potajemnie ślub. Mają czworo dzieci. Król, dowiedziawszy się o nielojalności syna, podejmuje decyzję o zabiciu jego kochanki. Najęci oprawcy zasztyletowują nieszczęsną. Dwa lata później król umiera. On – nielojalny syn wstępuje na tron. Dokonuje okrutnej zemsty: podczas zaaranżowanej uczty osobiście wyrywa serca oprawcom ukochanej. Następnie rozkazuje wykopać jej zwłoki, ubrać ją w królewskie szaty, posadzić na tronie, koronować na królową. Dworzanie mają obowiązek całować dłoń trupa i głośno zapewniać o swojej dla niej lojalności. W końcu ukochana zostaje złożona do przepięknego sarkofagu.
(Na zdjęciu – ja, przed grobowcem dom Pedra, w towarzystwie Marcina Martinho – mojego portugalskiego cicerone)
Nie, moi drodzy! To nie jest żaden fragment pisanej przeze mnie książki. To opis autentycznych wydarzeń, jakie miały miejsce w średniowiecznej Portugalii. On – nazywał się dom Pedro i był synem portugalskiego króla Alfonsa IV. Ona – Inês de Castro. Dziś oboje spoczywają w przepięknych usytuowanych naprzeciwko siebie grobowcach, w otoczeniu surowego gotyckiego wnętrza największej portugalskiej świątyni Mosteiro de Santa Maria de Alcobaça.
Grobowce ustawiono naprzeciwko siebie, tak aby w dniu zmartwychwstania kochankowie natychmiast mogli spojrzeć sobie w oczy. Na obu nagrobkach widnieje inskrypcja: „Aż do końca świata”
6 XI 2017 odwiedziłem tych niezwykłych kochanków, składając hołd ich wiekuistej miłości.
Kto wie, może ta niezwykła miłość kiedyś stanie się kanwą mojej kolejnej powieści?
A póki co moje najnowsze opowiadanie z niedawno zapoczątkowanego cyklu: Portugal stories pt. „Ostatni łyk kawy„